poniedziałek, 12 września 2016

Kapitan policji Piotr P. był dobrym i sumiennym  funkcjonariuszem. Rozwikłanie paru niezbyt skomplikowanych spraw pozwoliło mu osiągnąć pewien prestiż
i ciepłą posadkę na posterunku policji w zapomnianym miasteczku. Piotr P. był też dobrym ojcem,  kochającym mężem i opiekunem porzuconych kotów.
Jednak czasami nasz bohater słyszał dzwoneczki, którym towarzyszył dziwne ogniki nazwane przez niego wróżkami. Kiedy w końcu wszystko mijało Piotr P. dzwonił do swych kumpli: Milczka, Kędziora, Drobiny i Stalówki, by spotkali się w starej lokomotywie. Lokomotywa, nazwana przez nich Nibylandią, od niepamiętnych czasów stał opuszczona na polu kukurydzy.
Wieczorem, kiedy cała paczka dotarła do celu Piotr P. brał do dłoni stary rzeźnicki hak i władczym gestem podnosił go do góry.
Kumple krzyczeli „Kapitan Hak, kapitan Hak”, a w oczach Piotra P. gościło szaleństwo. Kiedy stary budzik w kształcie krokodyla zadzwonił Piotr P. opuszczał lokomotywę by zaspokoić swoje głodne szaleństwo.

Dziś znów, jak od wielu lat, jakaś Wendy nie wróci do domu, a jej serce na zawsze pozostanie w Nibylandii w objęciach Piotrusia P.


niedziela, 14 sierpnia 2016

Słaniając się na nogach,  podszedł przed  połamana rzeźbę ukrzyżowanego Jezusa i ukląkł przed ołtarzem . Ostatkiem sił wbił poszczerbiony miecz w posadzkę, ściągnął ciężkie stalowe rękawice i zrzucił z ramion brudny, szary, poszarpany płaszcz z czarnym krzyżem.
Schował pooraną bliznami twarz w dłoniach i cicho zaczął się modlić.
Kiedy znów podniósł głowę i spojrzał w połamanego Jezusa wykrzyczał ze złością.
- Dlaczego? Powiedz mi dziś dlaczego przez tyle lat tułaczki nie znalazłem tego czego bardzo  poszukiwałem? – echo jego donośnego głosu odbijało się o odrapane ściany świątyni  - Dlaczego nie odnalazłem prawdziwej wiary, takiej jaką maja inni.
 - Bo nie masz duszy – odpowiedział mu Jezus
 - To mi ją daj – wstał z kolan i uniósł dłonie ku połamanej rzeźbie.
- Nie mogę
- Dlaczego? Dla ciebie walczyłem, cierpiałem ręczyłem i  grzeszyłem, a ty nie możesz dać mi tej odrobiny wiary?!
- Nie mogę bo nie jesteś stworzony na mój obraz i podobieństwo.  
Znów padł na kolana i schował twarz w dłoniach. Próbował zapłakać lecz roboty klasy DR Boży Wojownik nie mają w swoim oprogramowaniu płaczu.

Połamany drewniany Jezus płakał głośno i długo.