Czas zimy
Pod koniec
pory kwiatów, do naszej doliny, niespodziewanie przyszła zima.
Tego
pamiętnego dnia wszystko pokrył biały puch i tak już pozostało.
My, gnomy,
jesteśmy z natury nieufni i podejrzliwi dlatego od razu oberwało się nimfom
i skrzatom.
i skrzatom.
Trzy razy,
zbrojnie, odwiedzaliśmy ich siedziby i za każdym razem przysięgali, że to nie
ich sprawka,
z resztą tak samo cierpieli z zimna jak my.
z resztą tak samo cierpieli z zimna jak my.
No cóż nie
pozostało nam nic innego jak tylko czekać.
Zima trwała
w nieskończoność, powoli chowając pod swym białym dywanem ofiary naszych
bliskich.
Kiedy już straciliśmy
nadzieję, najstarszy z nas zebrał wszystkich ocalałych i opowiedział legendę
o zamierzchłych czasach. Kiedyś po naszej planecie chodzili olbrzymy, władali nie tylko życiem alei materia. Budowali ogromne maszyny które niczym wróżki wznosiły się ku niebiosom, szukali skarbów w sercu planety jak dzisiejsze krasnoludy, a ich wiedza wielokrotnie przewyższała wiedzę najstarszych czarodziei.
o zamierzchłych czasach. Kiedyś po naszej planecie chodzili olbrzymy, władali nie tylko życiem alei materia. Budowali ogromne maszyny które niczym wróżki wznosiły się ku niebiosom, szukali skarbów w sercu planety jak dzisiejsze krasnoludy, a ich wiedza wielokrotnie przewyższała wiedzę najstarszych czarodziei.
Ale wszystko
się skończyło w jedna noc, wybuchła wojna, a na niebie pojawiły się setki słońc
o kształcie ognistych grzybów. Siat drżał, płonął i konał.
o kształcie ognistych grzybów. Siat drżał, płonął i konał.
Blask dnia
przez wiele lat nie powrócił na wyniszczoną ziemię, nastała zima, długa mroźna
i zabójcza pani. Ci co przeżyli schowali się w magicznych skalnych domach. W nich ich potomkowie doczekali przyjścia dnia.
i zabójcza pani. Ci co przeżyli schowali się w magicznych skalnych domach. W nich ich potomkowie doczekali przyjścia dnia.
Kiedy
najstarszy skończył opowieść,
wyruszyliśmy poszukać takiego domu, by przetrwać
i odnaleźć nadzieję.
i odnaleźć nadzieję.
Pod koniec
czwartego nowiu doszliśmy do schowanych w skale ogromnych, stalowych drzwi.
W milczeniu
wpatrywałem się w zamierzchłe dzieło olbrzymów, i wiele bym dał by zrozumieć umieszczony
na drzwiach napis.
„Bunkier
atomowy NR 04”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz