TaxusArt
piątek, 14 października 2016
niedziela, 2 października 2016
sobota, 1 października 2016
środa, 28 września 2016
poniedziałek, 12 września 2016
Kapitan policji Piotr P. był dobrym i sumiennym funkcjonariuszem. Rozwikłanie paru niezbyt skomplikowanych
spraw pozwoliło mu osiągnąć pewien prestiż
i ciepłą posadkę na posterunku policji w zapomnianym miasteczku. Piotr P. był też dobrym ojcem, kochającym mężem i opiekunem porzuconych kotów.
i ciepłą posadkę na posterunku policji w zapomnianym miasteczku. Piotr P. był też dobrym ojcem, kochającym mężem i opiekunem porzuconych kotów.
Jednak czasami nasz bohater słyszał dzwoneczki, którym
towarzyszył dziwne ogniki nazwane przez niego wróżkami. Kiedy w końcu wszystko
mijało Piotr P. dzwonił do swych kumpli: Milczka, Kędziora, Drobiny i Stalówki,
by spotkali się w starej lokomotywie. Lokomotywa, nazwana przez nich Nibylandią,
od niepamiętnych czasów stał opuszczona na polu kukurydzy.
Wieczorem, kiedy cała paczka dotarła do celu Piotr P. brał do
dłoni stary rzeźnicki hak i władczym gestem podnosił go do góry.
Kumple krzyczeli „Kapitan Hak, kapitan Hak”, a w oczach
Piotra P. gościło szaleństwo. Kiedy stary budzik w kształcie krokodyla
zadzwonił Piotr P. opuszczał lokomotywę by zaspokoić swoje głodne szaleństwo.
Dziś znów, jak od wielu lat, jakaś Wendy nie wróci do domu, a
jej serce na zawsze pozostanie w Nibylandii w objęciach Piotrusia P.
niedziela, 14 sierpnia 2016
Słaniając się na nogach, podszedł przed
połamana rzeźbę ukrzyżowanego Jezusa i ukląkł przed ołtarzem . Ostatkiem
sił wbił poszczerbiony miecz w posadzkę, ściągnął ciężkie stalowe rękawice i
zrzucił z ramion brudny, szary, poszarpany płaszcz z czarnym krzyżem.
Schował pooraną bliznami twarz w dłoniach i cicho zaczął się modlić.
Kiedy znów podniósł głowę i spojrzał w połamanego Jezusa
wykrzyczał ze złością.
- Dlaczego? Powiedz mi dziś dlaczego przez tyle lat tułaczki
nie znalazłem tego czego bardzo poszukiwałem? – echo jego donośnego głosu
odbijało się o odrapane ściany świątyni -
Dlaczego nie odnalazłem prawdziwej wiary, takiej jaką maja inni.
- Bo nie masz duszy –
odpowiedział mu Jezus
- To mi ją daj – wstał
z kolan i uniósł dłonie ku połamanej rzeźbie.
- Nie mogę
- Dlaczego? Dla ciebie walczyłem, cierpiałem ręczyłem i grzeszyłem, a ty nie możesz dać mi tej
odrobiny wiary?!
- Nie mogę bo nie jesteś stworzony na mój obraz i
podobieństwo.
Znów padł na kolana i schował twarz w dłoniach. Próbował
zapłakać lecz roboty klasy DR Boży Wojownik nie mają w swoim oprogramowaniu
płaczu.
Połamany drewniany Jezus płakał głośno i długo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)