Ludzie ciągle się zastanawiają jak wyglądają obce istoty
Ale czy na pewno obcy mieszkają w kosmosie, gdzieś w odległych galaktykach czy ukrytych
w pustce gazowych gigantach?
Może po prostu mieszkają blisko nas?
Gdzieś w niezbadanych przestrzeniach, a może twój sąsiad za ścianą twego M3 jest obcą istotą
i nawet o tym nie wie.
Tym wpisem rozpocząłem moją zabawę w bloga. Od dawna mnie namawiano na tą formę przekazywania grafiki i tekstu.
Zobaczymy co to da.
Wiec witam.
Wojna Światów 2015
W 10 stycznia 1863
roku, w Londynie otwarto pierwszą nitkę kolei podziemnej, zwanej z czasem
metrem. Żadnemu z wielkich twórców tego wiekopomnego, ludzkiego wynalazku,
nawet nie przyśniło się, iż gdzieś tam w głębokim kosmosie, lecz na
równoległej nitce czasu, podjęto równie przełomową decyzję.
W tym samym zakresie
czasom – przestrzennym, w Galaktyce Suchej Ryby, cywilizacja OBi stanęła na
granicy totalnej zagłady. Gwałtowny i niepohamowany wzrost liczby
przedstawicieli gatunku OBi doprowadził praktycznie do wyginięcia jedynych
żywicieli, dzięki którym mogli żyć. Żywicieli, a dokładnie dzikich
humanoidalnych istot, nie można było hodować sztucznie, ani w zamkniętych
ekosystemach i na żadnym odkrytym świecie OBi nie spotkali istot, które
posiadały choć by ślad chromosomu „Z”. Nawet najmniejsze OBi wiedziało, że
chromosom „Z” jest wszystkim czego można pragnąć. Nadaje sens życia, wiary, a
co najważniejsze jest to niezbędny składnik do dalszego przetrwania.
Teraz symbioza dwóch
gatunków został zniszczona i nie było szans powrotu do normalności.
Przemierzano krańce
przestrzeni kosmicznej, szukano wzdłuż i wszerz czarnych dziur, przewiercano
białe karły, niszczono całe ekosystemy i nic. W końcu nadzieja na nowo
zaświtała, gdy odkryto gatunek ludzki, w który dla ogólnej wygłodniałej
uciechy, pod dostatkiem było chromosomu „Z”. W toku niezrównanych obliczeń
matematycznych, polegającymi na wytyczeniu okręgu załamania hipersfery
w pierwiastku wyjścia światła dla organizmów białkowych z przynajmniej jedną
głową, udowodniono powstanie nowej zależności żywieniowej miedzy Obi, a
ludźmi. Oponentów ludożerstwa wtrącono do karnych koloni, lub zniszczono
psychicznie odbierając im przywileju do ZUS – Zintegrowanego Ubezwłasnowolnienia
Samic.
W końcu w międzygalaktycznej kolejce podprzestrzennej, zahibernowane zarodki
OBi, czekały na nadprzestrzenny transport w kierunku większych skupisk
ludzkich. Tam niepostrzeżenie zagrzebane w ciepłych, dolnych warstwach ziemi,
przeczekają pierwszy okres przepotwarzania i dostosowania do nowych warunków.
Dalszym etapem życia młodych przedstawicieli OBi, będzie gwałtowny wzrost
tkanki mięśniowej, do czego jest niezbędny chromosom „Z”, i to w jak
największej ilości.
I właśnie w tym momencie niezbędny składnik odżywczy miały dostarczyć
zatłoczone, podziemne stacje metra. Kolejne obliczenia i nieziemskie tezy
potwierdziły, że około roku 1976 we wszystkich ludzkich miastach, linie metra
będą przewozić tylu pasażerów, że wzrost małych OBi ograniczy tylko szybkością
przełykania i wchłaniania pokarmu. I na ten rok zaprogramowano wyjście
paskudnie głodnych OBi na światło dzienne żywicielki Ziemi.
Powody natury
technicznej, stwarzały jednak jeden problem, wszystkie OBi muszą obudzić się w
jednym momencie, albo wcale.
Wszyscy albo nikt,
natura milionów OBi tworzących w pewnym sensie złożone pojedyncze organizmy i
pod względem technologii nie znosiła indywidualności czy jakichkolwiek
odstępstw.
W wyznaczonym roku, we
wszystkich wytypowanych miastach, sieć kolei podziemnej rozwinęła się na tyle,
że młode OBi mogły by spokojnie jeść i się rozwijać. Wszystko było gotowe
zarówno apetyt konsumenta, jak i liczba produktu do skonsumowania. W ostatniej
kosmo sekundzie wstrzymano odliczanie, gdyż
w jednym, jedynym wyznaczonym mieście stwierdzono brak choćby jednej stacji
metra.
Przez kolejne lata
przedstawiciele cywilizacji OBi ze zgrozą śledzili dziwną
i niezrozumiałą opieszałość ludzi w kwestii budowy metra w stolicy jednego
z większych europejskich krajów.
Kiedy wreszcie
rozpoczęto pracę nad pierwszą nitką metra, nadzieja dla ginącego gatunku
wróciła. Widząc coraz gorszą sytuację na macierzystej planecie, inwazję
zaplanowano na 28 października 2015 roku.
Dzień chwały i
nieograniczonego żarcia stał się dniem zagłady całej cywilizacji OBi.
W wszystkich miastach,
oprócz jednego, młode OBi zdechły z łakomstwa
i przeżarcia.
Natomiast w tym jednym
mieście, zwanym Warszawą, wychudzony OBi oszalał
z głodu.