Stał wpatrując sie się w kobietę w czerwieni, która z wyjątkową
starannością wyplatał jakiś skomplikowany wzór.
Nie czuł strachu, mimo, że jeszcze sekundę temu siedział za
kierownicą wartego prawie 200 tyś BMW.
Chciał zadać pytanie, ale nie zdążył otworzyć ust
Kobieta odpowiedziała, nie podnosząc wzroku
- Tak, jestem prządką ludzkiego
losu i właśnie skończyłam wyplatać twój los, skończyłam cztery uderzenia serca
temu.
Podniosła do góry dłonie, a między jej palcami wypływały
stróżki krwi.
Wiedział, że to jego krew, ale nie czół strachu, czy żalu.
Jawornik Niebylecki czarne BMW właśnie nie zmieściło się na
łuku drogi i nieubłaganie mknęło ku kamiennej kapliczce, w której Matka Boska
trzymała w ramionach konającego Syna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz